Zamki z piasku
Zanurzona,w mętnej
otchłani turkusu.
Poprzez który
ledwie dostrzega
świetlistą kulę.
Wspomina jak
brunatno-złote
kamyki oblepiały stopy.
To nic, że czasem
trafiała na szkło.
Teraz nachalnie
muł wciska się
w próby wytchnienia.
Nie daje sięgnąć
do nieba zmysłom.
Chce wierzyć,
że kiedyś przypływ
wyrzuci ją na brzeg.
I będzie mogła od nowa
budować zamki z piasku.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.