Zamrozona milosc
Nikogo nie szukalam
Nikogo nie wpuszczalam
Niczego nie pragnelam
Za niczym nie plakalam
Sama sobie
Ze soba sama
Moje szczescie
Moja sprawa
Moje serce
Moje cztery sciany
Moja pustaka
Ja! ja !ja !SAMA!
...
Taka ze mnie zimna dama
Twarz powazna
Wrecz wzburzona
Co do mezczyzn obuzona
...
Mokry deszcz
Zimny wiatr
Chyba z nieba ten Pan spadl
...
W mych oczach zatanczyly ogniki
Moje serce wypadlo z rytmu
niespodziewanie
Moje dlonie i powieki zadrzaly
W mojej glowie zaszumialo
Moja twarz rozjasnil usmiech
Promieniowalam...
Dla niego
Do niego
Przez niego
Dzieki niemu
...
Moj Pan poruszony bral mnie w ramiona
Moj Pan tez nie wierzyl i slodko mnie
calowal
Moj Pan patrzyl na mnie
Moj Pan podziwial mnie
Pragnal mnie
Moj Pan musial odejsc...
...Ja czekam... On czeka...
Gdy wroci znow zadrza me usta i powieka
Tymczasem znow JA SAMA ? Taka zimna ze
mnie dama
Komentarze (4)
++++
Trzeba wyjść na przeciw szczęściu:)Wiersz pełen
emocji,bardzo dobry.Pozdrawiam+++
Jestem zachwycona.+++
Historia pewnej znajomości ciekawie zobrazowana. Masz
literówki w "pustka" i"oburzona" . Może użyć
raczej "promieniałam" zamiast "promieniowałam".
Pozbyłabym się sporej części zaimków.To oczywiście
twój wiersz i zrobisz jak zechcesz. Pozdrawiam.