ZAPACH AWOKADO
Podeszłaś do mnie niespodziewanie
ubrana tylko w krople wody
zarzuciłaś mi mokre ręce na szyję
a ja nie wiedziałem czy jestem w niebie
czy śnię czy jeszcze żyję
Twoje oczy płonęły płonęło też Twoje
ciało
zbliżyłaś wilgotne usta do moich
a we mnie nagle wszystko zawrzało
wziąłem Cię na ręce zaniosłem do łóżka
tam rozkoszowałem się Twoim ciałem
i kropelkę po kropelce zlizywałem
Gdy brakło kropelek spiłem rozkosz
z Twojej duszy i było tak bosko....
a Ty wciąż pachniałaś awokado
gdy otworzyłem oczy to juz wiedziałem że poduszkę pieściłem a to był tylko sen uroczy
Komentarze (3)
Bardzo ciekawy wiersz, muszę przyznać że czytałam go z
zaciekawieniem do ostatniej linijki :)
tak dobrze się zapowiadało a tu... pobudka i
rozczarowanie
Zapach awokado ... tytuł bardzo aromatyczny ... wiersz
może i nie doskonały ale w połączeniu z dopiskiem
powoduje, że się uśmiechnęłam. :-))) Gratuluję
wyobraźni, życzę równie pięknego realu