Zapach motyla
Pojawił się nagle
Zaprezentował szare szaty
I duszę ulotną, barwną
Rozwijał przede mną
Serce złote po kawałku
Płochymi ruchami motyla
Czułkami badał teren
I mieszał z czerwienią zieleń
Wylewał z tubek smutne błękity
Uśmiechy ubrał w sympatię
Trzymał na wodzy bujną fantazję
Malował co widać
W setnym oka rzucie
Po latach wielu
Gdy rok zaledwie minął
Uciekł mu motyl
Z całym zapasem zapału
Brakło mu sił
Na rozwinięcie drzemiących darów
uleciał ku nowym odcieniom
Życia próbować z inną przestrzenią
Dedykuje mojemu przyjacielowi S.G., by znalazł swą ścieżkę wśród chmur
Komentarze (1)
Pieknie opisalas swojego przyjaciela, o bujnej
wyobrazni, fantazji, duszy ulotnej, niczym motyl. I
tanczyl i malowal pejzarze barw przeroznych, az zasnal
gdzies motyl barwny... czy uciekl, a wraz z nim ta
niesamowita osobowosc. Moze przyjaciolka taka ja Ty
otworzy przed nim nowy swiat w kolorze teczy, gdzie
ogrody rozane, a motyli tak pieknych tysiace...I pogna
za nimi Twoj przyjaciel - marzyciel i cieszyc sie
bedzie, i tanczyc i spiewac...