Zapach oczu
Zielenią się
to znów szarzeją
błękitem wylewają
i brązem się śmieją
czasem ta czerń mnie przeraża
do tego stopnia że płaczę za grzechy
wtedy zachwycasz promiennym uśmiechem
kładziesz dłoń na ramieniu
i patrzysz
Słońce mnie razi gdy zerkam w niebo
wciąż czuję zapach Twoich wielkich oczu
na bladych policzkach w świetle dnia
wilgotnych włosach zroszonych o
wschodzie
Na drżącym sercu gdy w gęstych mrokach
noc się przechadza korytarzem snów
wtedy tak samo potrzebuję
twoich aniołów
szepczących nut
co niesiesz mi echem każdego dnia
wciąż przestrzegając: "kochaj, co masz"
Dla Pana Boga.
Komentarze (1)
To prawda kochaj co masz ... a ja myślę o fiołkowych
oczach :)