Zapomniałem
Na peronie dworca stałaś
Pociąg strasznie był spóźniony
Ja nieśmiało o godzinę zapytałem
Zegar dłonią mi wskazałaś
Z pierścionkiem zaręczynowym
W odpowiedzi głupio coś wybełkotałem
Jakieś znaki mi dawałaś
Siedząc już w swym osobowym
Kiedy ja z plecaka coś wygrzebywałem
Więc na palcach zagwizdałaś
W sposób bezprecedensowy
Właśnie wtedy taką cię zapamiętałem
Przez te lata się zmieniałaś
Ale zawsze malinowy
Smak twych ust tak owocowych testowałem
Niną Ricci wciąż pachniałaś
Zapach ten choć nie był nowy
W prezencie dla ciebie zawsze kupowałem
Dzień wczorajszy przepłakałaś
Miałaś męczące rozmowy
Kiedy ja pod szpitalnym budynkiem stałem
Dzisiaj znowu będziesz sama
Alzheimer bezosobowy
Nie pozwolił zapamiętać gdzie mieszkałem
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.