Zapomnieć
Wstałam z łóżka, aby obejrzeć
najpiękniejszy Lampion tego Świata,
ten sam, który nie daje zasnąć. Dziś ma moc
Słońca.
Chciałam wyjść na balkon,
chyba zaczęło brakować Powietrza?
Zaczęłam modlić się do biegających po
niebie obłoków,
do Gwiazd, niektóre z nich poznałam tutaj w
codzienności,
w rutynie dnia.
Aż w końcu modliłam się do samego
promiennego Księżyca
i Słońca.
W chwili kiedy moje stopy dotknęły
ziemi,
pamięć wyzwoliła wspomnienie,
o Tobie…
Usłyszałam człapanie stóp, takie samo jak
twoje,
kiedy nocą przemykałeś cicho do
łazienki.
Wiedziałam, że wrócisz, miarowo
oddychałam.
A teraz jakoś smutno.
I to pytanie, do samej siebie: kiedy
kupiłaś takie duże łóżko?!
W uszach dźwięk słów
Pawlikowskiej…
...a jednak można żyć bez
Powietrza…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.