Zasnąć
Jesień w sercu zalega zimnym wiatrem i
deszczem.
Melancholia z wilgocią przesiąkają przez
skórę.
Potrącony dzban smutku zadomowi się
wszędzie,
beznadzieja za oknem rodzi myśli ponure.
Włączam radio, łyk wina, sennie oczy
zamykam.
Obudzona tęsknota już się klei do duszy.
Czarny blues delikatnie mnie otula
muzyką,
jesteś bliżej, niż myślisz - z dnia
nadejściem powrócisz.
Kiedy śnieg pierwszy spadnie i rozbieli
szarości,
słońce chmury przebije, nieba skrawek
odsłoni.
Świat się wyda piękniejszy, kochać będzie
znów prościej
i poczuję na skórze ciepły dotyk twych
dłoni.
Wszystko cichnie, odpływa z marzeniami w
nieznane.
Tylko spokój i cisza - nic nie rani, nie
boli.
Ukojenie sen przeniósł, może nie ma mnie
wcale?
Czemu jednak wciąż czuję słodki posmak ust
twoich?
Komentarze (20)
Stello
Valanthil
M.N
Chicago
dziękuję pięknie za poczytanie :)
Wiosna już w drodze. Ładnie.
Pozdrawiam:)
Wszedłem w namalowany przez Ciebie obraz i pochłonął
mnie...i nie żałuję. Wiersz wysokich lotów.
Melancholia jesieni i zimowa nostalgia dodają więcej
smaczku tej tęsknej miłosci... cudny wiersz,
pozdrawiam :)
Można pięknie śpiewać nie otwierając ust.Ty tak robisz
pisząc.