ZASPOKOIĆ GŁÓD
Wątpliwe
lecz pewne jedynie
iż nareszcie dotrę
Nieudane dotąd próby
jednak wiem
nie spocznę
Idę do Ciebie
powoli przymykam stęsknione oczy
To nic
że na wieki
łaknę nieskończonej rozkoszy
Nacinam kolejny
lecz po raz ostatni przegub ręki
Tracę czucie
pojawiają się w głowie obawy
lęki
Kładę się
obok Ciebie
podążam w stronę chłodu!
Nic nie przeszkodzi
w zaspokojeniu miłości głodu!
autor
depechmaniac
Dodano: 2009-09-12 22:37:29
Ten wiersz przeczytano 432 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Dzięki za komentarz, w kwestii przegubu, to chyba nie
zrozumiałaś/łeś, nacinam kolejny raz, lecz już
ostatni, nie chodzi o ilość przegubów, lecz o ilość
podejść do podcięcia go :), co do częstochowy, cóż, ja
ją uwielbiam :) i nie gniewam się :), jestem otwarty
na krytykę :)
Hmmm... trochę zawiewa częstochową... "nacinam
kolejny(...) przegub ręki" - to tak jakbyś tych
przegubów miał co najmniej kilka. Kładziesz się koło
niej i czujesz chłód? Dziwne... Jednakże nie jestem
krytykiem ani też ideałem wierszoklety, dopatruję się
sensu i wykrzyczanych emocji, których jest w Tobie
wiele... popracuj troszkę nad tzw. rymem niedokładnym,
np. "proszku- kroków", będzie lepiej. Pozdrawiam i nie
gniewać się proszę;) M.