Zawieszony podczas życia...
Zawieszony podczas życia... świadomości...
Swego bytu.
W pustce ciągle osadzony, walczę by dotrwać
do świtu.
Każdej nocy patrzę w gwiazdy... Każda komuś
przeznaczona.
Lecz ja swojej nie dostrzegam, tak jak ja
jest zaginiona.
Zagubiona pośród życia podczas ciągłej
egzystencji.
Czuje, że nikt mnie nie widzi, nie
dostrzega mojej "głębi".
Bóg wie ile razy w życiu, znaleźć drugą
połowę próbowałem.
Z serca wszystko, z duszy więcej, będąc w
związku oddawałem.
I... Jakoś... Nie wychodziło, mimo ciągłych
prób i starań.
Każda z tych osób na końcu, mi mówiła
żegnaj... Nara.
Jak samotny księżyc na niebie, wypatruje
swojej gwiazdki...
Takiej, do której mógłbym się przytulić, w
nocy poopowiadać bajki.
W dzień się trochę powygłupiać, iść do
kina, restauracji.
Popatrzeć w jej piękne oczy, przy
romantycznej kolacji.
Ale teraz... W miejscu stoję, jak zegarek
zatrzymany.
Opowiadam wam swój los, który wierszem jest
pisany.
Co dzień wstaje... wypatruje... wzrokiem
szukam... sercem czuje.
Lecz gdy koniec dnia się zbliża, smutny
obraz ciągle wraca.
Jest mi trudno o tym pisać , i do tego nie
chcę powracać.
Mam nadzieje, że wytrzymam, mimo pustki
samotności.
Mimo cierpień tego życia, chciałbym doznać
prawdziwej miłości.
Komentarze (1)
Myślę że któregoś dnia odnajdziesz swoją gwiazdę i
miłość, że noce nie będą już puste i samotne. Każdy
poranek będzie dawać Ci nadzieję. Pozdrawiam. Dobranoc