ZAWINIĄTKO
Owinięte w biel, wśród miękkości.
Przyszło do nas, głosem obwieszczając.
I już będzie co dzień tutaj gościć,
Słodki spokój , panujący zakłócając.
Taki cud maleńki, kwilący jak ptaszek.
Drobne rączki nieporadne, rozbiegane.
Wierzgający nóżkami jak w jabłku
robaszek,
Wydaje z siebie dźwięki ciepłe,
ukochane.
Jedyne to stworzenie, które mamy darmo.
To jest plon zbierany z człowieczej
miłości.
Esencją, celem. Cenną życia karmą,
Powodem do zmartwień, śmiechu i radości.
To cząstka od niej i cząstka od niego.
Cudownie przemienia kobiet smukłe
kształty.
Noce białe- rodzica ze snu zbudzonego,
Taki mały orzeszek poświęcenia warty.
A kiedy już zmęczenie dosięga wyżyny,
A samemu pobyć odgórnie nie dano.
Wtedy zawiniątko, robiąc śmieszne miny,
Przybiegnie z grzechotką :kocham ciebie,
mamo!
mam dwa zawiniątka......mam czas wypełniony od A do Z.......mam.....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.