zawrócić morze ...
... dwoma słowami ..
uśmiechem szczęścia
księżyca, złapanego w dłonie
patrzącego w oczy smutku
nocy, bezbronnym
przegonić westchnieniem
cierpienia obłoki,
sny niespełnienia rozproszyć
rękawicą radości,
rzuconą pod nogi
czarnego rycerza
na pojedynek wyzywając
zakłamanie i oziębłość
znaczniki egoizmu,
ostateczny cios zadając
uwiędłym kwiatom zazdrości
w poszukiwaniu kropli prawdy
ukrytego szeptu wolności,
muszli zatopionej w morzu .... (..)
.... skarbu Argonautów ..
Komentarze (36)
Tańcząca ..och jak bardzo za waszymi słowami tęskniłam
..dzięki I całuski ..muszę nadgonię braki ..mam
nadzieję źe burd nie było :)
Aniu ..to tylko o miłości ..
skarbach które niesie ..bo jest morzem ..ona jak i one
..dziękuję i niedzielnie ściskam :)
Dobry wiersz z mądrą refleksją,
szczególnie ostatnia jego strofka do mnie trafia.
Serdeczności przesyłam:)
troche zawile jak dla mnie, ale ja już tak mam.
Ładny, refleksyjny wiersz.
ciekawy wiersz pozdrawiam