Zawsze i nigdy
Chmury ciemnieją nad miastem,
wiatr targa drzewa za włosy,
a przecież mówiłeś, że zawsze
słońce mi będziesz przynosił.
Słyszałam co dzień, że nigdy
dobrego słowa nie braknie.
A dzisiaj po prostu milczysz,
podobno tak jest najłatwiej.
W noc ciemną, w ciszę wsłuchana
rozmyślam, jak to się stało,
że to, co na zawsze miałam
powoli się w "nigdy" zmieniało.
Zapraszamy do wspólnego "konkursu" pt:Obraz pod powiekami:) Szczegóły na stronie: http://cangaroza.ucoz.pl/publ/artykuly_ogolne/konkurs 4-1-0-160
Komentarze (57)
Ładny, dobre, przemyślane rymy i melodyka. Pozdrawiam
:)
"jak to się stało"....właśnie...często nie możemy
znaleźć odpowiedzi.. dziękuję za ten wiersz Ann...
Pozdrawiam serdecznie..:)
Tak właśnie miałem... Dobry. Miłego...
No cóż, nie mam słów.
Ann zachwycam się Twoimi wierszami, jak Ty to robisz
kochana...-:)
Pięknie Aniu! ja zwykle! Pozdrawiam cieplutko:)
Aż chciałoby się rzec skąd ja to znam.Pięknie piszesz
Ann:)
Obietnice, nadzieje, marzenia... Nie zawsze się
spełniają, czasami bardziej są "nigdy" niż "zawsze".
Tylko taka już nasza natura, że mimo tego "nigdy"
wyglądamy w oknach czekając aż pojawi się "zawsze". I
dobrze, że tak jest:) Choć czasami boli.
Pozdrawiam
K.
Pięknie, smutno i tak prawdziwie. Pozdrawiam!
Ładnie choć smutne :)))
Ładna zaduma. Miłego dnia.
klask + klask + klask...
Ładnie, Anno :)
"Nigdy" i "zawsze" - tak często blisko siebie.
Bardzo dobry tekst.
Bardzo ładnie piszesz Ann, z przyjemnością czytam:))