Zbawienna żyletka
Stoisz w łazience całkiem naga
Nad wanną pełną wody
Z marzeń i nadziei obdarta
Nie spytam cie o powody
W dłoni żyletke trzymając
Do wanny powoli wchodzisz
Ktoś musiał bardzo cie skrzywdzić
Skoro naprawde chcesz to zrobić..
Trzęsącą dłonią ranisz swe ciało
Niewidząc nic przez łzy
Nie myślałaś że będzie tak bardzo bolało
To wcale nie miało tak być
Teraz topisz się we własnej krwi
Którą z ran swych utoczyłaś
Ból wreszcie ustępuje, teraz śpisz
Czy myślałaś o tych których zostawiłaś?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.