Zbity Pies
Nie wiem czy ja chcę, żeby mi się udało??? Ważne, żeby moi bracia byli szczęśliwi - bracia "ludzie".
Nigdy w życiu nie spotkałem psa
co zbity podąża do swego Pana
i nie ważne jest jak długo to trwa
nie ważna jest głęboka rana
bo on szaleńczo jest przywiązany
a to co czuje nie ma znaczenia
nie ważne jest jakie ma plany
właściciel gwizdnie i koniec leczenia
gotów być musi na kolejny cios
z ogonem tak zadowolonym stoi przy nodze
i wtem dostaje kopniaka w nos
lecz wargi zagryza zębem jak nożem
i to nie boli tak bardzo wcale
radością, czy spokojem, czy
przywiązaniem
można tłumaczyć to zachowanie
że się samemu psychikę i ciało swe rani
i odgryźć się nie chce, zapomnieć
odejść gdzie go pokocha ktoś szczery
gdzie już nie będzie cierpieć
w uczucie prawdziwe uwierzy
Ale Ty Renato musisz się opamiętać i dać sobie spokój z tym co było, z tym współczuciem i żalem ... to jest chore - nie dziwne, lecz chore - przeczy wszelkim uczuciom, uwstecznia myślenie człowieka, który uczy się na błędach - TY SIĘ NIE UCZYSZ !
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.