Zbuduję ołtarze
Zbuduję ołtarze
Zbuduję kapliczki
Zbuduję świątynie
Zapalę w niej świeczki
Ołtarzyk dla Skype’a
Kapliczkę kurnikowi
W świątyni
Ku czci Aniołowi
Zapalę pochodnie
Rozniecę ognisko
Oświetlę Twe zdjęcie
Ożywię je iskrą
Byś wyszła tu do mnie
Zaraz przez monitor
Bym mógł bić pokłony
Obiecuję Ci to
Zielone oczęta przynoszą nadzieję
Patrzę w nie, aż nie oszaleję
Zielone oczęta tak niepospolite
Zabijam sam siebie, zabijam zachwytem
Chcę patrzeć, aż widzieć przestanę
Chcę wzdychać z zachwytu
Każdym bladym ranem
Już tęsknię do świtu…
Komentarze (4)
ciekawy wiersz tylko bardziej nagrobek jak kapliczke
mi przypomina - romantyka:9
plus+
Wiersz pelen tesknoty i oddania,,pisany
marzeniami, ktore unosza ku niebu
w przestworza,,,fantastyczny.
Świt nie rozwiewa wątpliwości, aczkolwiek finałem jest
łóżkowej miłości.
Zmysłowo i romantycznie zarazem. Kolejny raz pod
wrażeniem :) Plusik+