Zbudzony by umrzeć
Kropla rosy zbudziła w nim lęk
Wiązka światła obudziła dzień
Szum wody obudził pragnienie
Odgłos walk przerwał milczenie
Zgrzyt mieczy, zakłócił w nim spokój
Wnet w oddali zobaczył swych braci
Tu stoi Sigur co parę ma w rękach
Tam Alghur, co przed nikim nie klęka
Wojownicy, których świat zapamięta
I chwyci wtenczas dziecko za kamień
I ciśnie nim tedy na przyłbicę wroga
Aż Orka ogarnie wściekłości pożoga
Chwyci zatem ostrze swe szaleniec
Trafiając dziecko w oczu spojenie
Ktoś z tłumu krzyknął: - zginął malec
Będąc blisko, rozpoznał ojciec syna
Płakał po nim aż skończyła się zima
A żal wciąż widać gdy patrzy oczyma
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.