Zdrada
Posmarowała mu uszy lukrem
Jego wewnętrzny narcyz nażarł się do syta
Wydęła wargi bawiąc się jasnym puklem
Cham z niego prosty nie erudyta
Interlokucja więc niewskazana
Gdy krew odpływa w miejsce erupcji
Ona bezwstydnie rozebrana
On w tym nie widzi znamion korupcji
Więc się rozpada na milion drobnostek
Będzie go potem trzymała w szachu
Przez krew i żyły do białych kostek
A on się nieraz zrzyga ze strachu
Jeśli go wydasz ruszy zdarzeń lawina
I łzy popłyną strumykami boleści
Nikt potem tego już nie zatrzyma
Pozytywka przypomni, że kiedyś ją pieścił.
Komentarze (17)
Przy tłustym czwartku o rzyganiu..to jeszcze byłoby
zrozumiałe. Przejedzenie i te rzeczy , ale ze strachu
?
Zdradził pączki i poszedł do warzywniaka? Żarty... , a
w wierszu żartów nie ma, niestety.
Wyć się raczej chce.
Pozdrawiam
Klimat nieco wrogi nawet...podoba mi się ten wiersz -
przestroga dla niewiernych:)