zdrada
Weszła bez pukania.
W ubłoconych, ciężkich traperach
podeptała całe nasz życie.
Teraz siedzi przy stole na krześle
na którym Ty zwykłaś siadać
i naśmiewa się ze mnie.
Czy wciąż ta sama jestem?
Ne wiem.. nie wiem!
Weszła bez pukania.
W ubłoconych, ciężkich traperach
podeptała całe nasz życie.
Teraz siedzi przy stole na krześle
na którym Ty zwykłaś siadać
i naśmiewa się ze mnie.
Czy wciąż ta sama jestem?
Ne wiem.. nie wiem!
Komentarze (3)
Zdrada zawsze boli...dobrze napisane. Pozdrawiam.
Czytając nie był taki smutny, a zdrad nie lubię.
Oj ta zdrada:( zawsze coś w życiu nam poprzekręca...
ujmujący wiersz.. jestem na tak