Ze snu...
wiesz
śniłeś mi się dziś
codziennie siedziałeś nad rzeką
patrzyłeś w niebo a słońce
oplatało twą twarz
niczym delikatna winorośl
często przechodziłam obok niezauważona
kolejny obłok płynący
nad twą głową
usiadłam obok
chwyciłam za rękę
zmieszanie oplotło mą dłoń
i siedzieliśmy tak rozmawiając z
drzewami
pojąc się naszm milczeniem
autor
nieistotny dysonans...
Dodano: 2005-08-02 11:56:57
Ten wiersz przeczytano 405 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.