Zebrak z przystani.....
Siedzi przy bramie morskiej przystani
Zebrak o szarej i starej zmarszczonej
twarzy
Z Siwymi wlosami rozwianymi wiatrem
Kapelusz splowialy nosi na glowie
Rybakiem byl w czasach mlodosci
Smutek teraz nosi na twarzy
Ze lzami w oczach
Rozglada sie wokol
Milosc dawno utracil
Szczescia nigdy nie zaznal......!
Los odebral mu wiare zycia
Przechodniow prosi o kromke chleba
A co mu odpowie na to
Ten sprawiedliwy z nieba
Nie kochajacy jego
Szczesliwy Bog....?
Marius
Komentarze (3)
Mocno napisany wiersz z charakterem..i zmusza do
zadania oczywistego pytania..gdzie On jest..gdy umiera
dziecko..ginie młody bczłoweik..i gdzie był...kiedy
samotny człowiek Go poszukuje..a może
nas?....pozdrawiam cieplutko
Nie należy tracić wiatry, mimo że los jest czasami
okrutny. Może zła karta się odwróci. Plusik
O twardym chlebie naszego życia piszesz ,mocny wiersz.