Zeby znowu ponarzekac
Kiedy mrok sie w chmury chowa
Gdzies gleboko pod gwiazdami
Sen otula nasza ziemie
To my marzyc zaczynamy
Nie o ksieciu co karoca
Do nas zlota ma przyjechac
Ale o tym zeby czasem
Znow na kogos ponarzekac
Ze ta kawa co nam podal
Dzisiaj rano na sniadanie
Jakos dziwnie nie smakuje
Bo za malo pianki na niej
Ze znow pelen kubel smieci
I ze nie ma go kto wyniesc
Albo ze znow kapcie jego
Pies polozyl na pierzynie
I ze trzeba isc na spacer
A nie siedziec ciagle w domu
I ze przeciez mu nie wolno
Tak wychodzic po kryjomu
Ze koledzy co na piwko
Ciagna czasem wieczorami
To jest przeciez nic dobrego
Bo sie na tym dobrze znamy
I tak wciaz cos wymyslamy
Aby poczuc wladzy ducha
Zeby mowic cos do kogos
chociaz wcale nas nie slucha
No bo milo by nam bylo
poczuc ze znow kogos mamy
Wiec tak sobie w tych marzeniach
W samotnosci narzekamy
Komentarze (3)
nie narzekasz - nie żyjesz ;) taka nasza cecha
narodowa.. :]
Faktycznie, coś w tym jest ; ] Dobrze napisane. +
Coś w tym jest!!!! Ponarzekać...z tęsnoty?? hmm...coś
w tym jest;)