zegarek
A już myślałam, że się zakocham
i te motyle w końcu poczuję,
spojrzał tak na mnie, jakoś z ukosa,
tym swoim wdziękiem mnie oczaruje.
W sercu zadrżało, jak dzwon w kościele,
z emocji nawet zaczęłam się jąkać,
burknął pod nosem - dzień dobry pani,
szukam zegarka, gdzieś się zapodział?
To ja w te pędy pomocą służę,
teraz szukamy zguby oboje,
znalazłam zegar, hej proszę pana! -
zabrał i poszedł, a to ci gnojek.
Żeby wydębić chociaż - dziękuję,
to trzeba kogoś porządnie okraść,
bo takie słowo nic nie kosztuje,
zegar bym miała, wspaniały okaz.
Ani motylków, ani znaleźne,
rozczarowanie było okropne,
ja durnowata chciałam go kochać,
zostałabym w łasce i wielkiej kropce.
Przepraszam za słownictwo:)
Komentarze (88)
Dziękuję Mariolu:)
Miłego Baba Jaga:)
I dobrze,że sobie poszedł.Nie był wart
uwagi.Pozdrawiam i głosik zostawiam.:)
Bardzo dobre slownictwo dosadne pozdrawiam
:). o tak Joanno:). Pozdrawiam
Prawdziwe świadectwo "pierwszego wrażenia", które
często jest mylące. Pozdrawiam
To dobrze Karolu, że nie urażę nikogo:). Pozdrawiam
serdecznie. Dziękuję:
:) Dziękuję Grażynko( graynano). Jak pisałam, sama się
śmiałam:). Miłego
słownictwo jak najbardziej trafne
a może i dobrze ze tak sie skończyło - super napisane
pozdrawiam
Oleńko, świetny z humorem. Czytając Twój wiersz nie
mogłam przestać się śmiać. Dziękuję za uśmiech.
Serdecznie pozdrawiam i uśmiech zostawiam.
:):) Miłego Basiu:)
Olu ubawiłam się czytając wiersz
pozdrawiam serdecznie :))
oj muszę spojrzeć na zegarek nie ma pewnie ten
"gnojek" ukradł haahahah