żelazny strażnik
usiadłem na ławce
zamyślony niczym
myśliciel Auguste Rodina
żelazny strażnik
nie zadanych pytań
przygnębiających w każdej wolnej chwili
kiedy uwolniony od smutku
odpoczywam pośród mgieł
zakrywających nagie
bezwstydne tajemnice
zadumany szukam odpowiedzi
pośród stosu słów
którymi zakażone ciało oddycha
i nie potrafi złapać oddechu
by zamknąć śmierdzące przeszłością
nienazwane dni
autor
hakaan
Dodano: 2005-09-01 10:02:47
Ten wiersz przeczytano 349 razy
Oddanych głosów: 17
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.