żelazo
wyrywali sobie życie patrząc prosto w
oczy
myśleli że miłość już ich nie zaskoczy
rozszarpali sobie serca lecz ta wnęka
pusta
łkała głośno z żalem łaskocząc ich w
usta
poranili sobie dusze przebijali skronie
lecz pomimo bólu łączyły się dłonie
uciekali szybko krzycząc smutne wrogie
słowa
chociaż coś w nich ciągle wracało od
nowa
wydłubali zręcznie wszystkie swe
wspomnienia złote
lecz niezmiennie czuli palącą tęsknotę
zabijali się tak jeszcze myśląc co się
stało
w ostatnim oddechu miłość łapiąc starą
Komentarze (2)
niesamowity wiersz...czytam już którys
raz...dramatyczny, pieknie ujeta walka pomiedzy
ludźmi, walka z emocjami..chyba optymistyczny
koniec..?albo to jedynie moja interpretacja...+
Ciekawie napisany wiersz..a że zawsze za rymami
byłem..głosik dam na tą pochwałę starej
miłości..:)..M.