Zemsta
Przyszedłeś,
Kilka godzin obok mnie siedziałeś,
Wspominaliśmy tamte chwile spędzone
razem.
Chciałabym powtóżyć je lecz te marzenia są
pod zakazem.
Przytuliłeś mnie znów,
Na szczęście to prawda, a nie kolejny ze
snów.
Masz drogi rozeszły się na zawsze,
Odkryłeś nowe ciekawsze.
Ciepły dom, dziecko, żona,
To ja jestem ta pokrzywdzona.
Lecz dołoże starań wszelkich,
By znów od kilku chwil i zdarzeń
niewielkich,
Rozpoczą te namiętne noce.
Pomogą mi w tym moje czarne moce.
Zapomnij że zdradzisz rodzinę,
Spędzisz ze mną kolejną godzinę.
Tobie to czego ona nie może dam,
Zaznać spokoju, ciepła rodzinnego nie
pozwolę wam.
Nie uwolnisz się nigdy ode mnie,
Niech cierpienie teraz przejdzie na Ciebie
ze mnie.
Zobaczysz co to znaczy,
Może ona Ci to kiedyś wybaczy.
Ja pragnę zemsty za wszelką cenę,
I już knuję kolejną intrygującą scenę.
Pożałujesz że mnie poznałeś,
I że pokochać mi się dałeś.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.