zerwana osnowa
...
W klatkach zamknęłam
dawne koszmary
Tak bardzo chciałam
mieć skrzydła, czuć...
Łudzić się cicho
że będziesz inny
od tych co skradli mi
zapach róż...
Naiwnie wierzyć
w to że potrafisz
ukoić żal słony
wczorajszych dni...
I pragnąć mocno
choćby przez chwile
nie Twą laleczką
lecz duszą być...
Cóż nić osnowy
z kłamstw upleciona
Podarł się przez to
uczucia szal...
Porcelanowe szczątki
lśnią dziś w popiele
Ogień zaduszony
wichurą słów...
Baśń tak nietrwała
wyblakł atrament
Nie zapisany został
nasz happy end...
Z klatki koszmary
na świat uciekły
Tu nic nie pomoże
bukiet stu róż...
...
Komentarze (3)
Nikt nie zbuduje zamku na marzeniach, do tego potrzeba
solidnej podpory. Piękny liryk, chociaż smutny.
Przykro, kiedy czytam o kolejnym rozczarowaniu
miloscia w wierszach... A tak podobno warto kochac.
Gdzie to szczescie w milosci, gdzie radosc i
spelnienie? Gdzie wiernosc i pewnosc, ze nie minie,
nie zostawi, nie zgasnie...? Ech.
Pięknie opisana tęsknota kobiety za trwałością
związku, za bezpieczeństwem i miłością, a tu- kolejne
rozczarowanie...