zgaśmy słońce naszej miłości
Zgaśmy słońce, bo tak będzie lepiej.
Ono więcej nam już się nie przyda.
Miłość kupię prawie w każdym sklepie.
Po przecenie. Może być prawdziwa.
Zakręć wodę. Albo dolej ciepłej.
Kromka chleba w koszu znów pleśnieje.
Otwórz oczy, kiedy ja oślepnę.
Los ci z ręki wyrywa nadzieje.
Zetnij drzewo. Jemu już wystarczy.
Cała ziemia drży o życie swoje.
Ciebie również rzucą na pożarcie.
Będziesz dla mnie grotem lub nabojem.
A ja milczę. Stoję w osłupieniu.
Gdy się serce zamyka przed tobą.
Mówisz słowa. Kamień na kamieniu.
Patrzysz na mnie, jak umieram obok.
Komentarze (10)
wstrząsający wiersz, bardzo poruszający... niesamowite
metafory
Jestem pod wrazeniem wiersza i glosuje z pelnym
przekonaniem
Bardzo fajnie! Pozdrawiam!
Takie wiersze, czytam z przyjemnoscia.
Piękny wiersz, taki głęboki, wymowny, niesamowite
wrażenie...Pozdrawiam serdecznie...
Zauroczył mnie wiersz.
Nie umieraj, pisz wiersze.
Pozdrawiam:)
Bardzo ładnie napisany wiersz, świetnie się czyta.
Klimat wg mnie smutny. Pozdrawiam.
Ściąć drzewo miłości? ...ależ to smutne.
Piękny wiersz.
Niesamowicie piękny.
słońce można zgasić, niech księżyc świeci, wszak ono
przeszkadza w miłości, księżyc daje nastrój....a ja tu
daję trochę radości w ten smutny chociaż rytmiczny
wiersz