zgubna nadzieja...
I widziałam nadzieję .....szła...
gdzieś...w oddali....
Czekała na lepsze ...jutro
ale czy nadejdzie ...?
Niektórzy nie wierzą , sa niedowiarkami
...
ale ja wiem... że przyjdzie i...
zmieni ten świat na lepsze ....że zrobi
jeszcze z nas ludzi...
Nie chcę siedzieć ciągle w tej samej
norze .... i czekać na odpowiedź...
,,Hallo jesteś tam Boże??''
chcę wyjść i poczuć smak wolności ...
bo bolą mnie już moje młode lecz
zniekształcone kości...
I będe czekać na śmierć lub lepsze jutro
.... może ktoś odmieni mój nieszczęśliwy
los ....
Może to będzie nadzieja.... a może
złudzenia...
Dziękuje wam ,że jesteście :*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.