W zieleni ukryty
w zaroślach mały zielony skrzypek
rozłożył partyturę brzęknął cykadami
rozbrzmiały tony cichej muzyczki
niosły wokół melodię lata wspomnienie
tańczyły trawy kwiaty i motyle
wiatr lekko wtórując muzykowi przygrywał
zasłuchanych miłością rozbrzmiewał
poruszył struny smykiem otulił mocno
bezszelestnie zdmuchnął płomyk świeczki
nocą wziął ukryte skrzypeczki maleńkie
w przytulnym zakątku przysiadł
cichuteńko
i grał i grał słodko do snu ukołysał
Komentarze (21)
Właśnie mnie ukołysał. Dobranoc
"muzyczki"-zdrobnienie, raczej nie."niosły wokół
melodię lata wspomnienie", a może "niosły wspomnienie
lata"."wiatr lekko wtórując powiewem przygrywał"-
"wiatr tylko powiewem przygrywał"."zasłuchanych
miłością rozbrzmiewał"-tego nie rozumiem.Ani tego
"bezszelestnie zdmuchnął płomyk świeczki"- skoro rzecz
dzieje się na łące, to skąd świeczka? Najpierw piszesz
o ukrytym skrzypku, a potem chyba o wietrze. Musisz
wiedzieć kto jest podmiotem lirycznym.
....
Miło mi się czytało! Uśmiechy zostawiam ;))
ZOLEANDER- miło,ze poczytałaś moje skrobanie, spod
pióra wyszła kołysanka , a jakże ...!
Pozdrawiam serdecznie!
Hania
Dzisiaj dzień kołysanki... Pozdrawiam 'D