Zielone Świątki
brzozy sukienki założyły
na swoje białe nagie ciała
i w słońca wietrze
zawirowało
jasnozielone - Panu chwała
pośród zachwyceń
tańcem brzozy
dwie jej gałązki
nad drzwiami włóżyć
tak robił dziadek tata mama
a wujek Czechu całe brzózki
stawiał u drzwi
by Duch nie puścił
na zamojszczyźnie
z procesją w pola
dziś idą ziemię swoją święcić
tak jak dziadkowie i ojcowie
tak jak zostało to w pamięci
Zielone Świątki Zielone Świątki
już śpiew się niesie górą dołem
nad obudzonym po zimie domem
Komentarze (8)
Bardzo Duży Plus
serio
(bez retuszu)
Niestety tradycja zanika.. piękny wiersz.. Pozdrawiam
ciepło :)
Jestem obecnie poza miejscem zamieszkania i wielce się
zdziwiłam że na mszy nie było nawet wspomniane o
święcie. Dekoracji zero...
Ślicznie opisałaś tę tradycję, której już niestety
coraz mniej...
Pozdrawiam
U nas nikt już chyba tego nie robi. I tradycji już
dawno zapomniano ,nawet pokaz dla ludzkiego oka się
skończył.
Zanika tradycja
Pozdrawiam cieplutko Halinko:)
Pamiętam jak maiło się domy (u nas raczej buczyną)
Piękna tradycja, trochę już zapomniana. Zatrzymałaś
mnie w zadumie nad Twoim wierszem.
Pozdrawiam Halinko.