Ziemią dla mnie bądź
Daj mi się najeść mych
łez nie na darmo.
Niech będzie dziś pieśnią
mój płacz rozmaity.
Bądź dla mnie, bądź mój
nie daj mi płakać tak,
aby to poszło na marne
Me łzy - życiodajne soki
uciekające ze mnie jak krew
ze zranionej gołębicy.
Te dni w których Cię nie było
nic co by warte zapamiętania.
Chciałabym choć we śnie
widzieć Cię obok.
Rzeczywistość przenika nawet w marzenia,
nie widzę tego nawet w nich.
Rzeczywistość jest przytłaczająca
Weszłam na szczyt swojej
nieemocjonalności...
Chcę Cię - Nie kocham Cię
A jednak serce raduje sie na Twój widok
jak dziecko które dostało
upragnioną od lat zabawkę...
Kto mi powie jak mam brać
abym nie kochając, dawała miłość?
Gdy Cię nie ma usycham...
jak drzewo wyrwane
ze swej życiodajnej ziemi
I jest mrok i jest ciemność
Bo nie ma już nic
Nie ma już naszej niemiłosci
Więc gdy zapłaczę
niech to nie pojdzie na marne...
Komentarze (5)
Trafiłem na ten wiersz przypadkiem. Ale widocznie los
tak chciał bo było przyjemnie go przeczytać.
Pozdrawiam:)
warto ciebie zapamiętać...czuję, że będą to dobre
wiersze
Widzę już poprawiony częściowo, ale wg mnie troszkę
nonsensów nawstawiałaś, np "Nie ma już naszej
niemiłości" - to nie dorównuje podobnym
"nieznaczeniom" i sensu nie trzyma, przecież w
wierszu rozpaczasz, więc za czym? za niemiłością? za
brakiem niemiłości?
Moim zdaniem - tu wyszlifuj.
no fakt byków trochę jest, ale i poprawa będzie
wyrzuciłabym zbędne zaimki osobowe, za dużo
ich..."mych" nie stosuj...popraw błędy w pisowni
np.chciała bym - chciałabym...ogólnie słaby
tekst...pozdrawiam