Zima obok nas
Zima obok nas
Sypie się błękitem Nieba
A my odwracamy się twarzą do Słońca
I zaczynamy kochać swą nawzajem
podnietę.
Zima obok nas
I szybko uciekający czas
To jet to, co nas nurtuje
I humor nam psuje.
Zima obok nas
Spogląda z Niebios
I w lustrzanym odbiciu lodu
Samotność swą ujawnia.
Zima obok nas,
Ale na szczęście
W nas jest wciąż aktywny wulkan Miłości
I snem pożegnalnym
Wraz z trzepotem skrzydeł oddala się od
nas.
Zima obok nas
Jest częścią szarej rzeczywistości
I obawą zranionego ptaka
Przed białym puchem,
Który wspomaga konanie.
Zima obok nas
Jest zmysłem nieokiełznanym
I nastraja nas do jeszcze większej
Miłości
By nie zamarznąć w pojedynkę pod białą
lawiną.
Zima obok nas
Chce nam pokazać
Te wszystkie jakże dziwne miejsca,
Których latem, czy też jesienią
Lub wiosną nie spotkamy nigdzie.
Zima obok nas
Jest letargiem przyrody
I obrona przed śmiercią,
Ale nie jest letargiem uczuć,
Które drzemią w pięknych snach
I jawach...
Komentarze (2)
Ciepło prawdziwych uczuć nie zależy od pory roku.
hmm... zima dla jednych sen ,dla innych
rozkwit...podoba mi się zdanie :Sypie się błękitem
Nieba...