zimowa melancholia
Na polach śnieg
srebrzy się blaskiem słońca
suche trawy drgają
w zimowym wietrze bez końca
suche osty zimowym snem owiane
wychylają swoje główki zaspane
z pod puszystej pierzynki
aby poczuć słonka drobinki
słońce darzy promieniami
wszystkie rośliny zaspane
złotą bielą pokryte
w spokoju i ciszy znakomitej
tylko wiatr hula po polu
ogrzany słońcem,wesoły
zaspy śniegu rozwiewa wokoło
do zabawy bardzo skory
piękna dostojna Zima
ożywiona promieniem świetlistym
w głębi duszy zraniona
odejściem swym bliskim.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.