Zimowy walc
Przyjdź –
wirują płatki,
przyjdź
pod stary dąb,
gdzie w ciepłych blaskach latarni
będziemy tańczyć, tańczyć w mroźną noc.
Zimowy walc, orkiestra gra,
dyrygent wiatr i jego frak, i jakież
cuda,
i tylko ty, i tylko ja,
złuda, nie - złuda.
Usta do ust,
cóż znaczy chłód,
choćby stalowy,
gdy w oczach blask
tysięcy gwiazd,
a miłość uderza do głowy.
W ramionach twych
tak ciepło mi,
w ramionach twych
nie zmarznę,
więc proszę przyjdź
w zimową noc,
rozgrzejemy się
walcem.
I co nam da zimowy walc,
i dokąd nas poniesie?
Obok nas świat, czas obok nas,
a my –w wirze westchnień i
uniesień.
Komentarze (11)
tak to jest...rytmiczny walc, gdzie miłość jest
dyrygentem
ci"cichutko na palcach tańczę z tobą walca..." tak mi
się skojarzyło, pięknie
Aż cieplutko się zrobiło, co tam zima...:)
co da zimowy walc? bliskosc i radosc,nie od dzisiaj
wiadomo ,ze wlasnie taniec wyzwala w czlowieku
fantastyczne odczucia, ladna liryka
Jak przyjemnie w rytm Twojego wiersza zawrirować :)
lekko zwiewnie zatańczmy tego walca niech nas poniesie
w 2011 rok.
Przecudny walc.Tanczmy wiec az do utraty tchu.
dziś ten wiersz przyda się ....pozdrawiam noworocznie
no to zatańczmy walca w tę taneczną zimową noc :)
Niech wiec trwa ten piękny, rytmiczny walc, gdzie
miłość jest dyrygentem :)
No i niech tak zostanie,wiersz na pograniczu erotyku