złoty klucz do szczęścia bram
o nim w nim
Chwila , moment jeden oddech...
Upadam,
Tak trudno puzzle życia składam,
tak wiele ukrywam ,tak niewiele
rozgywam...
Topię się w swej pamięci,
zamykam w ciała najważniejszej części,
pragnę unieść się ideałom ,oddać wszystko
co we mnie dojżało pozbyć się zła zabić to
uczucie które powoduje w duszy kłucie i
przestać kryć...
Tylko śnić o chwilach spełnienia mego i
Twego marzenia.
Pościel ma już nie pachnie szczęściem,
poduszka nie czuje radości , pozwólmy się
wreszcie wyrwac tej miłości.
Na ustach (widać) krew z serca
upływa, diabeł mą duszę wygrywa...
A Bóg? gdzież swiętość się skrywa?
To tylko chwile wyznacza, czarta moc
własnie w tę noc gra rolę porywacza.
Porwali mi serce, Boże ja nie chcę nic
więcej niż tylko odebrać swe szczęście tam
w niebie jest skrzyneczka ,a na niej złota
kłódeczka otwierają ją amorka usteczka.
Amorze to o Tobię ten poemat tworzę , w
Tobie widzę zbawienie , dla przez Ciebie
stworzonej miłości poświęciłam mą
wolości...
Bóg pości? Czy ma upragnione moje
litości?
Nie zapomnij Boże , tylko ta skrzyneczka ze
szczęściem mi pomoże , wydaj rozkaz amorom
i wrotom pozwól przejść...
Kc nie umiem tak żyć
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.