Zloty i powroty
Już się wieść rozniosła
na lewo i prawo
broszka w imieniu narodu
w Brukseli wygrała
niezbicie dowiodła
liberum veto znów w rozkwicie
dawno temu
zamieniło wolność
szlachecką na rozbiory
byli wojownicy
Kościuszko Pułaski
wolność wywalczyli
na drugiej półkuli
w Ojczyźnie przegrali
historia nie zatoczy koła
rozbiorów nie będzie
plecy i to co poniżej
pokażą nam inni
żyjcie sobie jak chcecie
szczaw i mirabelki
w każdym ogródku znajdziecie
broszka inną broszkę
przypnie do kołnierza
pokłoni się wodzowi
który na drabince stanie
i z tej wysokości
zwyciężymy krzyknie
i będzie miał racje
hufce zza miedzy
jednej i drugiej
czekają na hasło
porzucą tamtejsze pielesze
bo przecież
Bóg Honor Ojczyzna
są najważniejsze
na tubylców wódz
liczyć nie może
kodowcy, feministki
czarne parasole
sort najgorszy
lud smoleński się kruszy
a dawnych komunistów
teraz z krzyżykami na szyi
zostało niewielu
nim słońce wzejdzie
i rozproszy chmurki
wieszcz z góry przypomni
treść zawsze aktualną
w nadwiślańskim kraju
miałeś chamie złoty róg
został ci się jeno sznur
szczaw i mirabelki.
Komentarze (34)
Odniosę się merytorycznie do wiersza- ten tekst to
chała,ale ten autor od dawna wie,że pisać nie
umie,więc tworzy tylko prowokacje:)))Bez punktu: ((
Bardzo interesująca refleksja, wiele w niej mądrości,
pozdrawiam :)
za al-bo:)
kobieta z broszka, mezczyzna z krawatem... cudna
para:)
puenta smutnawa;)