Złudnie razem
Za świetlistymi kolorami tęczy,widziałam
Twoje oczy.
Kiedy nosiłeś moją zaczarowaną duszę do
raju.
Nie widziałam przeszkody w szczęściu,na
żadnym ze zboczy,
a motyle przenosiły nas do nieodkrytych
krajów
Mój miły,gdzie teraz się podziewa Twój
dotyk?
Rozpalonych ciał od uczucia błogich chwil
razem.
Jakiś pył szarych kropli zamienił iskrę w
gotyk.
I ani rozdarte serce nie będzie ku Tobie
drogowskazem.
To nie zdrada,kłótnia,brak uczucia nas
oddalił.
Nie wiara,nie zakazy zostawiły mi pustkę po
Tobie.
To właśnie Twa słabość,myśli tylko o samym
sobie.
Strach,czy nie on,fundamenty naszej miłości
spalił?
Tylko rytuał wieczorny,widoku tej twarzy na
kawałku papieru.
Złudnie widzę uśmiech,a ta rozmowa...ja
mówię do Ciebie!
W każdy poranek wyruszam w morze
wspomień,statkiem bez steru.
Mijają dni,miesiące,lata,a ja kochać Cię
będę aż do spotkania w niebie.
Komentarze (1)
Jedne z nielicznych wierszy na tym portalu w którym są
wyrażone prawdziwe emocje... Metafor to chyba
powinnam sie od ciebie uczyć…