Znajdź mnie...
Toczy się Wielki Wóz po październikowym
niebie,
z tysiącem pocałunków, a wszystkie dla
ciebie.
Złotogrzywym rumakom stukają kopyta,
w galopie Mleczną Drogą, bo wkrótce już
świta.
I w gwiazdy się zamienia spod kół pył
srebrzysty,
by spaść na śpiącą Ziemię spełnieniem
świetlistym.
A tam, wśród sennych marzeń, twoje serce
bije.
Myślisz, że jest samotne i nadal niczyje.
Jakże bardzo się mylisz, mój ty nieznajomy.
Jeszcze nie wiesz, że dla mnie jesteś
przeznaczony.
Bo ja chcę żyć dla ciebie i tobą oddychać,
byś mnie porwał do Raju, jak piękna liryka.
Nakarmił kwieciem zmysłów pod niebem
błękitnym,
uwięził w swoim sercu głosem aksamitnym.
Byś był zawsze niedzielą i letnim
porankiem,
gdy trzeba - przyjacielem - i zawsze
kochankiem.
Ciepłym pledem jesienią, gdy noszę kalosze.
Wszystkim tym, czego pragnę - tylko znajdź
mnie - proszę...
Komentarze (11)
Piękne słowa i nie złe oczekiwania, ale jeżeli się już
jakiś trafi będzie oczekiwał rewanżu. Pozdrawiam.
Rozmarzony, piękny wiersz.
Pozdrawiam
Piękna, rozmarzona prośba. Wiersz płynie.
Pozdrawiam
Śliczny wiersz, rozmarzyłam się czytając. Pozdrawiam
serdecznie
Super wiersz, miłośnie, ale lekko i dawka humoru na
zakończenie sprawia, że odpowiedni dystans jest
zachowany. Bardzo urokliwy i dobrze napisany wiersz.
Pozdrawiam :)
Wiem, że znajdę zgrabne ślady Twoich słów. Tam gdzie
brak najwredniejszego znów, gdzie słońce dozbraja cudu
owocową dłoń.
no rozmarzony
trzeba mu dać jakiś znak pozdrawiam
*szansę
bardzo przyjemny wiersz, można się rozmarzyć... oby
każdy kogoś takiego miał czasnsę znaleźć :) Pozdrawiam
Ładnie. Daj mu jakiś znak, szybciej Ciebie znajdzie.
Pozdrawiam