Znam Robota
pod dyktando
ustawiam znaki zapytania
które jak pociąg ekspresowy
przejeżdżają przez moją głowę
przeznaczenie wyrasta jak zboże
trafiając do naszych rąk
jak pacierz
odmawia swe przebudzenia
i w bandaż zawija odcięte serce
budując nowe do życia
wciąż
pachnie wczorajszym snem
pozwala myślą wyrastać
jak trawie zielonej na wielkiej łące
zakwita
i krople rosy
znów jutro nakarmi przed świtem
bo nieśmiertelność nie śpi
Komentarze (20)
Świetny, refleksyjny wiersz! Pozdrawiam!
Pięknie. Pozdrawiam serdecznie.
Ładne metafory :)
Pieknie. Lubie Twoje pisanie, jesionku :)
Bardzo ciekawy wiersz pozdrawiam i zapraszam do mnie
:)