Znicze ogrzeją nam serce.
Dziś wpatruję się w płomyczek świecy,
który dygoce, nie ma tu wiatru.
Moje smutne myśli dzisiaj polecą
daleko, za ocean, do kraju.
I zatrzymają się na cmentarzu
przy grobie braci, ojca i matki,
dzisiaj zapłoną świece w lichtarzu
i staną białe w donicach kwiatki.
Tak było zawsze, każdego roku,
mogiła pachniała kwiatami,
woskowe świece płonęły do zmroku,
my dzieci gasiliśmy je łzami.
Zmarznięte ręce ogrzały świece.
Na świeżych mogiłach szlochanie.
Dziś moje modły do nich polecą.
Przyjm ich do niebios drogi mój Panie.
O jakie piękne są dzisiaj groby,
jasność i ciepło oddają świece.
- Czemu brakuje dziś tej osoby,
która nam była droga na świecie.
Może to matka odeszła od córek,
może ojciec swych synów zostawił?
Na cmentarzu wzrósł grobu pagórek,
Który ksiądz krzyżem pobłogosławił.
Czemu najdrożsi od nas odchodzą?
Nas zostawili w boleści i płaczu.
To oni z wolą Bożą mnie godzą,
a ja ich w niebie zobaczę
Mamo, ja dziś nie płaczę, tylko te łzy same tak lecą...Urodziłaś nas dziesięcioro. Tu na ziemi pozostało nas tylko czworo. Nie musiałaś pierwsza odchodzi, i tak jeszcze młodo.
Komentarze (50)
od chwili narodzin mamy to już przypisane
wzruszający, piękny wiersz :)
pozdrawiam:)
Piękny choć smutny wiersz! Pozdrawiam!
Broniu, jak bardzo mnie wzruszyłaś.
Przepięknie. Wielki żal, gdy najbliżsi odchodzą.
Dopiero czas goi rany.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Jakże smutne to słowa choć pięknie napisane
śliczny tytuł, piękny wiersz, serdeczności.