Znienawidzone szalenstwo
Kipi we mnie wulkan....ja chyba oszaleje.
Przez gwałt znienawidziłam Sex. Uważałam,że to przekleństwo. Mógł mnie zabić a nie gwałcić. Wtedy nie bała bym się Sexu. Dobrze,że z wiekiem mniej cierpie. Nie myśle o bólu,wstydzie. Zaczynam myśleć o pieszczotach. Unoszących moje ciało w takt oddechu. Owładnęła mnie myśl...... Byś wszedł we mnie i uniósł Nas na szczyt....namiętności,porządania. By te szaleństwo trawło i trwało. A potem byśmy zasnęli. Nadzy,zmęczeni,spoceni.
Nie wstydzmy się pragnień.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.