zniewolenie
Zniewolenie myśli upadek rozumu
Zanik zmysłów przerywnik jaźni
Symptom obojętności mieszczańskiego
tłumu
Czy choroba wynikła z przyjaźni
Nagła potrzeba wzniesienia się nad
wszystko
Uleczenie ran które nie istnieją
Błysk nadziei który trwał za krótko
Wszystkie czyny już z zimna kostnieją
Błagalne pieśni piekielnego chóru
Stukot kopyt czterech jeźdźców już
słychać
Nikt nie zdoła przebić nienawiści muru
W przepaść bez dna zaczynają nas wpychać
Czerń przysłoni niebo gdy nadejdzie czas
Powietrze stanie się zbyt ciężkie aby
oddychać
Życia energia przestanie płynąć w nas
Wszyscy bez wyjątku w męczarniach będą
zdychać
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.