Zniewolona
Tym razem - niestety - peel ma niewiele ze mną wspólnego.
Opierasz się, bo tak wypada,
Ale mi mówią Twoje oczy,
Że nie przeraża Ciebie zdrada
I także marzysz o tej nocy.
Niby odpychasz i się bronisz,
I na obrączkę pokazujesz,
Lecz dotyk drugiej Twojej dłoni
Sprawia, że żar wciąż większy czuję.
Całujesz mnie i jak piorunem
Rażona wnet wiotczejesz cała,
Gdy Ci oddaję pocałunek
Ty moją rękę chwytasz śmiało
I wiedziesz w takie zakamarki,
Że aż się kręci w mojej głowie
Błyskając okiem poprzez szparki
Słodko zmrużonych czarnych powiek.
Wciąż coraz bardziej siebie chcemy
W splątanych wijąc się ubrankach
Widzimy już, że pasujemy
Do siebie, tak jak klucz do zamka.
I gdzieś pędzimy zjednoczeni
A czas w zachwycie w miejscu staje,
Kiedy – nie opuszczając ziemi –
Najdalsze zdobywamy raje.
Aż spływa na nas spokój z góry
Szaleńczą tę przygodę kończąc.
Śpiewają nam anielskie chóry
(Nieco zgorszone Twą obrączką).
A Ty się zwijasz na posłaniu
Pytając: „I cóż pan uczynił?
Nadużył mego zaufania.
To proszę pana wstrętny cynizm.
Jeśli przeprosić mnie pan pragnie,
Dam panu numer telefonu,
Lub może lepiej sam pan wpadnie
W czwartek, gdy męża nie ma w domu.”
Komentarze (25)
Ciekawe studium zdrady. Zgrabnie i z humorem opisane.
Zastanawiają mnie jedynie "czarne powieki". Miłego
dnia:)
świetny wiersz
Z największą przyjemnoscia oddaję głos na ten tak
bardzo i to świetnie drżący wiersz hm...kobiecego
zniewolenia...Znasz doskonale i nie mowić mi głupoty o
peelu - psychikę zaobrączkowanej kobiety ty...
Jastrzębiu dziobonosy jeden. Cymes napisaleś moje
uznanie brawo!
:)))
:-))))))
On jest winien - bo namawiać nie powinien!
Ona winna - bo mu dawać nie powinna!
zniewoleni przez pożądanie. Baaardzo!
Wiersz świetnie napisany.
Pozdrawiam :)
Michale po 10 latach odeszła od męża w nocy z dziećmi
... na pewno powiesz to i tak długo siedziała ... cóż
życie ...pozdrawiamy z Jadzią Ciebie serdecznie ...
a czymże jest zdrada ... to umysł już podpowiada .. że
szkoła wyższej jady do piękniejszej niż masz w domu
gwiazdy i tam doznajesz doskonałego dzieła stękasz
sapiesz i mówisz do zobaczenia ...
...Wiktor z wrażenia mało, nie robi za fontannę...aż
uszy pieką od klaskania;
pewnie, gdybyż pisał piórem, końcówka stalówki byłaby
czerwona...
Ja wysiadam, skład ten szarą myszką trąca,
lepiej stanąć na peronie ulubionym;
w tym akwarium, kiedyś była czysta woda,
dziś porosły jego ściany liczne glony.
Jedźcie dalej, szczerzcie zęby do bełkotów,
dyskutujcie, w końcu liczy się zabawa,
co dla jednych wręcz się kremem Brulle jawi,
to dla drugich, podgrzewana płona strawa.
...punkcik za hołd dla chłopskiej podniety, dobijasz
do poziomu wesołego Krzysia...bra-wo!
Jastrzu! - niezwykle cudowny wiersz. A bąźże Peelem! -
- Iniech Ci się spełni w końcu - choćby z Gosią.
Przecież Ona jest piękna, i - jak mowisz - męzatka.
Cudowny wiersz z mnóstwem znakomitych zwrotow.
Pozdrawiam Bohaterow wiersza:)