Zombie
Póki płaczę,
zniosę ból.
Cóż z tego,
wzbraniam się,
by nie utonąć
w potoku łez.
Pochmurne niebo
ciągnie się wieki.
Zabraniam duszy
ściągnięcia ulewy.
Modlę się w ciemności
o lepszą pogodę.
Bóg zsyła mi świecę.
Blask pada na rzekę,
odsłania topielców.
Bracia niedoli wołają,
prawda odsłania oblicze.
Wybieram prawdę i świecę.
Życia wybrać nie mogę,
bo umarłam za życia.
Podążam w mroku duszy
ze świecą na ironię.
Bez planów i pragnień
obserwuję krok za krokiem.
Komentarze (4)
nie bądź taka smutna:)
Jakże smutny wiersz;) pozdrawiam
Czuję ten mrok
Porażająco smutny.Pozdrawiam