Żona Kamieniarza
Dla Ani
Kolejny dzień budzi koguta pianie
Ona znakiem krzyża mu odpowiadając
Krzątaninę codzienną rozpoczyna
Praca ją kocha a i ona żyć bez niej nie
potrafi
Mimo iż gromadka dzieci już odchowana
I własne pociechy pod skrzydła Mamy
podrzuca
Tu mają najlepiej, tu w cieple Rodzinnego
Ogniska
Potomkowie parzenicy tradycję góralską
chłoną
Bóg, Honor, Ojczyzna
Twardy kamieniarski świat przez lata uczył
ją pokory
Dzięki temu dzisiaj już wie, że z
człowiekiem jest jak z kamieniem
Nie ma kamieni bezwartościowych
Bo nawet ten najbardziej pospolity ale
cierpliwie szlifowany i polerowany
Odwdzięczyć się potrafi piękną aksamitną
powierzchnią
Z ukrywanymi dotąd różnobarwnymi
odcieniami
Które w słońcu uwypuklają dodatkowo feerie
magicznych refleksów
Twardy góralski charakter to wada i zaleta
zarazem
Ile wytrwałości i wyrzeczeń potrzeba do jej
okiełznania wie tylko Ona
Żona Kamieniarza i Matka jego dzieci
Która swoją codzienną pracą już za życia
Wykuwa sobie alabastrowe schody do nieba
Komentarze (7)
Ciekawe.Zwykły,twardy, polny kamień po odrobinie
poświęconego mu czasu otrzymuje łagodną powłokę...
Aksamitną skórę... Mocne - jak kamień
Bardzo ciekawa opowieść.Pozdrawiam
:)
Podoba się.
Pozdrawiam
Ciekawa opowieść:) Pozdrawiam:)
Bardzo ciekawy tekst. Pozdrawiam:-)
Ciekawy na +