Żona moja
Kochanie, rozpieszczasz mnie!
Dźwiękami urozmaicasz dzień.
Bo jakże brzmiałby dziwnie,
Instrumentalny, smętny sen?
W ciemnym kącie Muzycznego,
Ujrzałem zgrabną smukłą sylwetkę,
Już wtedy szeptałem kolegom,
Jaką poznałem tajemniczą estetkę.
Podszedłem nieśmiało do właściciela,
Zapytałem o jakieś namiary,
Bezwstydnie dobrał się do portfela,
To jedyny koszt naszej pary …
Pierwsza noc była nudna,
(Całkiem inna od pozostałych)
Wydobywałem z pudła,
Jakieś nieczyste dźwięków gamy.
Nasza miłość pogłębiała się znacznie,
Były rozczarowania i radości,
Jednak wytrwaliśmy, i właśnie,
Zaowocowała utworem miłości.
A teraz, koncertujemy sobie razem.
W imię sukcesu oraz wolności.
Niech wizytówką bądź też obrazem,
Będzie portret wspólnej starości.
Komentarze (11)
zawsze mnie AUT komentarze rozbawią :)wiersz na tak :)
taka miłość do starości... oj nie jeden wręcz
zazdrości.... ładnie u Ciebie...pozdrawiam...
piekny tutaj jest opis takiej prawdziwej
milosci,wspomnien,"koncertowania":) dziekuje i
pozdrawiam:)
Wzruszające wspomnienia, a jeszcze bardziej
gdy do dziś wspólnie gracie.
bardzo ładny obraz miłości prawdziwej ... pozdrawiam i
dziękuję :)
miłość prawdziwa wszystko przetrzyma
takie są początki...a później miłość w nas rozkwita,
miłość prawdziwa przetrwa wszystkie trudności...ładny
wiersz...pozdrawiam
Piękny wiersz! Gratuluję i zazdroszczę małżonki. Dwa
plusy, dla Małżonki i Autra++
Dobry wiersz :)
+
Bo to się zwykle tak zaczyna, sam nawet nie wiesz jak
i gdzie, zauroczyła cię dziewczyna, nikt nie wie czym
to skończy się.
Teraz trzeba wspólnie płodzić nowe muzyczne utwory:
koncerty, sonaty, pieśni, bachory.