Zostało natchnienie...
Ile par oczu tęsknie błądziło za ciałem
drzew?
Ile pragnęło zapachu księżyca?
A Ty rzuciłeś w wirze rozkoszy...
Zaszło słońce czerwienią...
Została sama w śpiewie cykad...
Nuciła melodię powykrzywianych strun...
Aż gwiazdy przebiły się blaskiem...
Roztrzepana czerń w kręgach
niebieskości...
Błądziło ciało spragnione miłości...
I czerń też płakała listkami...
Chciałaby poczuć woń bliskości,
czasami...
I smutek się błąkał...
Zostało natchnienie...
Melodii westchnienie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.