Zranilem Cie
Zranilem kochana Twoje czule serce
Lecz wiedz ze byłem wtedy w rozterce
Slowa które do Ciebie wtedy napisalem
Ja naprawde wtedy tak nie myslalem
Nie wiedzialem już zupelnie co mam
poczac
Czy odejsc na zawsze i wiecznie spoczac
Ale gdy dotarlo to do mnie ze Cie trace
Zaczalem tracic mysli i nad cialem
wladze
Moje zycie w jednej chwili było
bezsensowne
Takie szare i puste bardzo wymowne
Bo TY jestes kolorytem mej skromnej
duszy
Bo moje serce dla Ciebie gdy umre znow
ruszy
Z Toba chce być we dnie i w glebokiej
nocy
Bo bez Ciebie nic zupelnie nic nie widze na
oczy
Bo naprawde to Ty jestes zycia mego
radoscia
Ja do Ciebie pałam strasznie silna
miloscia
Przy Tobie odzyskalem spokuj mego ducha
I mogę Ci spokojnie cos szepnac do ucha
A slowa te to „Kocham Cie” i
nikogo wiecej
Bo moje slowa kiedys w czyny uswiece
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.