zrozumiałam swój błąd
Mogłam być
z tobą
szczęśliwa,
przy boku twym
się zestarzeć,
miłość, oddanie
i wierność
ślubować ci
przed ołtarzem...
Mogłam
należeć
do ciebie,
mogłam się
budzić przy tobie.
Wieczorem,
w południe,
nad ranem
czuć na swej skórze
twój oddech...
Mogłam być
tylko twoja,
ty też chciałeś
stabilizacji.
Do dziś
nie rozumiem,
dlaczego odeszłam
z silniejszym, bogatszym...
Mój Boże,
gdybyś ty wiedział,
jak bardzo
tego żałuję,
bo on
wcale mnie
nie kocha,
bo on mnie nie rozumie...
On widzi
we mnie ozdobę,
dodatek, jedynie zabawkę
bez serca, bez głosu,
bez wnętrza,
coś, na co
miło popatrzeć...
On nie wie,
że kiedy zasypia
ja cicho płaczę
w poduszkę,
bo chcę byś
obok był ty,
bo ciebie mi brakuje...
W mym sercu
dla ciebie miejsce.
On nigdy cię
nie zastąpi.
Zrozumiałam swój błąd.
Proszę, nie próbuj
w to wątpić...
Oddam wszystkie pieniądze,
które zyskałam tak łatwo.
Nie mogę się dzielić
tym z tobą,
na cóż mi więc bogactwo...?
Jestem w stanie
znieść wszystko,
odtrącenie, ostre słowa,
tylko nie patrz tym wzrokiem,
bo najbardziej boli
pogarda w twoich oczach...
Komentarze (4)
wiesz dlaczego drzwi klamki, z obu stron mają?,
dlaczego się otwierają i zamykają?,
by przeszłość móc z siłą zatrzasnąć- i zająć się
przyszłością, nie JEGO- lecz "Własną"
Piękny motyw, ładnie podany... Cóż chcieć jeszcze?
plus. za dobry wiersz.
Wiersz piękny , prawdziwy , mówiacy o bogactwie ,
które szczęscia nie daje . Żadne bogactwa tego swiata
nie zastąpi i nie da prawdziwej miłości . Miłośc to
serce przy sercu , to słowa ukojenia i radości .
Szczęśliwy człowiek mający prawdziwą miłość i uczucie
w sercu .